Modne dziś są coachingi i mentorzy. Jak do tego ma się doradztwo biznesowe? Czy się czymś rożni? I tak i nie – jak mówią starzy górale. W doradztwie może być zawarty mentor i coaching. I często nieświadomie tak się właśnie dzieje.
Jednak doradztwo biznesowe niesie za sobą więcej kompetencji twardych. Co oznacza np. że stajesz się specjalistą w jakiejś dziedzinie lub branży. Choć biorąc taką definicje to zarówno coaching i mentorstwo można do tego dopasować.
Dobra koniec z teoretyzowaniem. Chciałem bardziej przyjrzeć się z jakimi najczęstszymi problemami stykałem się przy prowadzeniu doradztwa. Niektóre z zasad będą ilustrował krótkimi obrazami filmowymi.
Najpierw kilka słów jak rozumiem doradztwo. Czyli czego może nauczyć nietypowa sytuacja w życiu
Czym jest dla mnie doradztwo:
Problem pierwszy – Rekrutacja – bez zasad
Można szukać pracownika a można też szukać pracownika który ma rozwiązać problem. Mała aczkolwiek istotna różnica. Wtedy pod stanowisko szukasz konkretnej osobowości o konkretnych umiejętnościach za konkretną ceną przy by uzyskać konkretny wyniki. Chyba prościej już się nie da wytłumaczyć. Oczywiście samo doradztwo trwa zdecydowanie dłużej. Dobrze jeśli człowiek zatrudniał wcześniej jakieś osoby. Łatwo wtedy wytłumaczyć różnicę działań.
Prościej znaleźć nowego pracownika niż próbować zmienić zachowanie starego. W większości sytuacji zrozumienie tych zasad pozwala rozwiązać problem z wyborem pracownika.
Problem drugi – Budowanie zespołu ludzi – bez relacje i zrozumienia ich potrzeb
Czyli tak naprawdę dalsza część, już po zatrudnieniu pracownika. Przecież motywacja, inspiracja i różnorakie problemy nie kończą się kiedy zatrudnisz pracownika. Mam gorszą wiadomość. Często dopiero wtedy się zaczynają!
Zauważenie problemu, dobre zdiagnozowanie i właściwa reakcja. Tak brzmi rozwiązanie w pigułce. Bardziej rozwijam to w kilku innych miejscach.
Problem trzeci – zaspokojenie swoich potrzeby a potrzeby klienta
Jednym słowem – naucz się mówić językiem korzyści. Więcej wyjaśniam w video poniżej.
Problem czwarty – niezrozumienie rynku i warunków na nim panujących
Często dostaje maile które brzmią mniej lub bardziej w taki sposób: Mam świetny pomysł na biznes. Prze-genialny. Mam lokal gdzie zlokalizuje siedzibę firmy. Bardzo tanio znalazłem. (… kilka zdań tak ogólnych że można by je wysłać każdemu w ramach spełnienia życzeń z okazji …) Co pan o tym sądzi?
No…cóż… tego…Pan sądzi że…
– Czy zatrudniłeś liczby by ocenić koszt – zysk?
– Czy wiesz kim jest Twój klient?
– Czy wiesz że możesz mu coś sprzedać nim jeszcze cokolwiek zrobisz?
– Czy wiesz że… Tu pojawia się kilka pytań, które sprowadzają się do tego należy uświadomić że oprócz zapału (czasami nawet pieniędzy) to człowiek nie zna podstaw jak działać w biznesie. I naprawdę nie chodzi o jakieś zaawansowane informacje dostępne tylko wieloletnim przedsiębiorcą. Chodzi o zdrowy rozsądek. Taki najprostszy. Np. skoro łączny koszt miesięczny Twojego biznesu to 5 000 zł a Ty będziesz miał obrót (nie mylić z zyskiem) 6000 zł to różnica jest na tyle mała, że jestem skłonny przypuszczać że w początkowych miesiącach będziesz miał raczej 3500 zł obrotu. Co nie oznacza dla Ciebie nic dobrego.
To tylko jedno z kilkudziesięciu pytań które warto postawić na początku.
Temat jest zdecydowanie dłuższy niż kilka punktów które przedstawiłem.
Po ich napisaniu wpadłem w zadumę nad sensem pisania takich artykułów. Czy przez nie cokolwiek można nauczyć? Można przedstawić temat. Rozwiązania to już indywidualne doradztwo do którego zapraszam.
Krzysztof Burzyński
Dostępny doradca
2 Comments
Leave a Reply2 Pings & Trackbacks
Pingback:Komu ufasz gdy nie widzisz rozwiązania?
Pingback:Komu Ufasz Gdy Nie Widzisz Rozwiązania? | Pełni Pasji